Leczenie niepłodności w oparciu o koncepcję Medycyny Starożytnych Chin

Pragnieniem większości par zawierających związek małżeński jest posiadanie potomstwa. Niestety, wiele z nich ma problemy w osiągnięciu tego celu.
Zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) niepłodność rozpoznaje się przy braku ciąży po 12 miesięcznym okresie regularnego współżycia (4-5 stosunków w tygodniu) bez stosowania środków antykoncepcyjnych. Stwierdzenie to zostało oparte na obserwacji, że w wymienionym okresie uzyskuje się ciążę u 85-90 % par. Według danych statystycznych w świecie u około 10-15 % par nie dochodzi do ciąży. W Polsce aż 20-25 % par ma problemy z potomstwem.
Niepłodność, która przybiera na sile, została uznana przez WHO za chorobę. Niepłodność jak każda choroba powinna być leczona. W leczeniu stosuje się leki, hormony, zabiegi chirurgiczne i in vitro. Fascynacja zapłodnieniem in vitro trwa już prawie 30 lat od czasu gdy na świat przyszło pierwsze dziecko z probówki. Zachwyt ten ma oczywiście swoje podstawy naukowe i jest w wielu przypadkach jedynym sposobem pozyskania potomstwa. Na fali entuzjazmu zapomina się jednak, że zabieg in vitro jest operacją inwazyjną, a także, że in vitro koncentruje się jedynie na reprodukcji i nie przywraca kobiecie fizjologicznych możliwości zajścia w ciążę, czyli zabieg in vitro to nie leczenie niepłodności.
Od kilku lat powstają w świecie Ośrodki zajmujące się leczeniem niepłodności z wykorzystaniem naturalnych metod. Takim wiodącym Ośrodkiem jest Klinika Natural Procreative w stanie Illinois w USA, w której specjaliści zajęli się leczeniem a nie reprodukcją. W leczeniu wykorzystują metody naturalne.
Aktualnie około 100 podobnych Ośrodków działa w Stanach Zjednoczonych, Australii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Irlandii. "Naturalne kliniki" chwalą się niemal 80 % skutecznością, podczas gdy kliniki stosujące in vitro szacują skuteczne zapłodnienie na około 30 %.
W Polsce nie ma klinicznego ośrodka leczenia niepłodności z wykorzystaniem naturalnych metod. Od pewnego czasu propagowaniem naturalnych metod leczenia zajmuje się w naszym kraju organizacja "Mater Care". Zanim przybliżę informację o możliwościach takiego leczenia w Toruniu i "Villa Park" w Ciechocinku, parę słów o filozofii zdrowia, będącej podstawą działań terapeutycznych profilaktyczno-leczniczych stosowanych w całej medycynie Dalekiego Wschodu. Medycyna starożytnych Chin jest oparta na holistycznym modelu świata, w którym człowiek jest maleńką cząstka wszechświata i stąd podlega tym samym prawom i siłom, które rządzą światem i przyrodą. Według tradycyjnej medycyny chińskiej w organizmie człowieka, a także zwierząt i roślin krąży życiowa energia tai-chi zwana powszechnie energią Qi. U człowieka tworzy się przy poczęciu. Źródłem tej energii są rodzice - jest to więc energia odziedziczona.
W przebiegu swego życia człowiek stale uzupełnia swoją energię Qi, czerpiąc ją z powietrza wdychanego do płuc oraz ze spożytych pokarmów. Każdy narząd, każda komórka ma swoje Qi, a jednocześnie energia Qi łączy każdą z tych części naszego ciała i napędza cały organizm. Suma energii Qi w każdej cząstce naszego ciała sumuje się. Im jej więcej w poszczególnych częściach, tym więcej cały organizm ma siły życiowej. Energia Qi to energia życia kierująca wszystkimi procesami w organizmie. Krąży w ciele człowieka określonymi drogami - merydianami. Spokojny przepływ Qi oznacza zdrowie fizyczne i psychiczne. Gdy przepływ jest zaburzony lub ustaje człowiek choruje. Qi składa się z dwóch energii jednocześnie przeciwstawnych i uzupełniających Jin i Yang. Aby być zdrowym, aby funkcje fizjologiczne przebiegały prawidłowo bez zakłóceń te dwie energie muszą być w równowadze. Celem medycyny chińskiej jest zasilenie organizmu w Qi, regulowanie i harmonizowanie przepływu oraz odpowiednich proporcji energetycznych między Jin i Yang. Według tej filozofii zdrowia problemy w zajściu w ciążę występują głównie w przypadku niedoborów energetycznych energii życiowej Qi lub braku równowagi pomiędzy energią Jin i Yang. Stres, przewlekłe napięcia psychiczne, zmęczenie, zakłócenie własnego biorytmu, olbrzymie zanieczyszczenia, odżywianie pozbawione wystarczającej ilości świeżych jarzyn i owoców, używki (papierosy, alkohol, narkotyki) wreszcie smog elektromagnetyczny (komórka, komputer, telewizor) to czynniki zakłócające przepływ energii w merydianach. Leczenie niepłodności w oparciu o koncepcję zdrowia starożytnych Chin polega na doprowadzeniu organizmu kobiety do równowagi energetycznej oraz stymulacji bodźcami fizjoterapeutycznymi osi hormonalnej przysadka-jajniki.
Podjęcie leczenia naturalnymi metodami musi być poprzedzone dokładną diagnostyką, którą należy powierzyć lekarzowi specjaliście ginekologii, położnictwa i endokrynologii.
Po zapoznaniu się z diagnostyką ginekologa, sprawdzeniu badań laboratoryjnych w tym hormonalnych i ultrasonograficznych zaproponuję kurację w gabinecie w Toruniu lub klinice "Villa Park" w Ciechocinku.

Przyczyny niepłodności:
a) niepłodność pierwotna - gdy nigdy nie stwierdzono ciąży,
b) niepłodność wtórna - niemożność powtórnego zajścia w ciążę,
c) niepłodność męska, żeńska, małżeńska - określa po czyjej stronie leży przyczyna zaburzeń,
d) niepłodność czynnościowa - gdy przyczyną są zaburzenia w fizjologii procesów rozrodczych przy prawidłowym stanie anatomicznym narządów płciowych (np. zaburzenia owulacji),
e) niepłodność mechaniczna - gdy przyczyną zaburzeń są zmiany w budowie narządów płciowych np. wady rozwojowe, zmiany pozapalne, zrosty,
f) niepłodność idiopatyczna - gdy wykonane badania diagnostyczne nie potrafią wyjaśnić przyczyny braku ciąży.
Są też sytuacje, gdy kobieta ma problemy z donoszeniem ciąży - poronienia.

Wpływ czynników na zdolności rozrodcze człowieka:
a) wiek rodziców - najwyższa płodność przypada dla kobiety w okresie 20-25 rok życia. Następnie ulega stopniowemu osłabieniu aby praktycznie zaniknąć w wieku 45 lat. Wraz z wiekiem matki rośnie ilość poronień i wad wrodzonych. Również u starszych mężczyzn występują gorsze parametry nasienia,
b) higiena życia - nieprawidłowe odżywianie, przewlekły stres, niewłaściwe nawyki higieniczne, używki (tytoń, alkohol, narkotyki) wpływają na zaburzenia natury hormonalnej co objawia się brakiem owulacji u kobiet a u mężczyzn zmniejszoną produkcją nasienia,
c) warunki środowiska - istotny wpływ ma też rodzaj i warunki wykonywanej pracy (hałas, czynniki fizyczne - promieniowanie jonizujące, elektromagnetyczne, czynniki chemiczne).

U kobiet najczęstszymi przyczynami niepłodności są zaburzenia owulacji i niedrożności jajowodów. Zaburzenia owulacji czyli jajeczkowania są przyczyną około 40 % niepłodności i powstają w wyniku zaburzeń endokrynologicznych. Szczególne znaczenie mają podwzgórze i przysadka mózgowa regulujące czynności hormonalne narządu rodnego, a także mają wpływ na rozwój komórki jajowej jajnika. Ich funkcje mogą być upośledzone z wielu powodów, jak wrodzone zaburzenia genetyczne, zmiany powstałe w okresie płodowym spowodowane np. infekcją wirusową, narażeniem na promieniowanie jonizujące, substancje chemiczne, a także różnego rodzaju zmiany pozapalne, pourazowe, nowotworowe i poporodowe obejmujące ośrodkowy układ nerwowy. Na przyczyny te najczęściej pacjentka nie ma wpływu. Istnieje jednak duża grupa czynników podlegających naszej kontroli. Udowodniono, że oprócz w/w czynników na zaburzenia owulacji wpływają także:
- niekontrolowane odchudzanie połączone ze znaczną utratą masy ciała, nieprawidłowa dieta pozbawiona niektórych składników, silny stres, częste zmiany klimatyczne, nadmierny wysiłek fizyczny (intensywny fitness, sport wyczynowy.
Drugą wielką grupę przyczyn niepłodności stanowią niedrożności jajników (od 15 do 40%). Są to najczęściej następstwa przebytych stanów zapalnych na tle bakteryjnym, endometrioza w świetle jajowodów. Każde otwarcie jamy brzusznej jest związane z ryzykiem powstania zrostów (w przypadku zabiegów laparoskopowych 4 razy mniej). Oprócz omówionych poprzednio zaburzeń hormonalnych dotyczących narządu rodnego, istotne znaczenie ma też nieprawidłowa funkcja innych gruczołów dokrewnych, nadnerczy, trzustki, szczególne niedoczynność lub nadczynność tarczycy.
Nieregularne menstruacje mogą być pierwszym sygnałem, że u kobiety nie następuje regularne jajeczkowanie, co też wymaga konsultacji specjalisty jeszcze przed decyzją zajścia w ciążę.
Jeżeli kobieta zbliża się do 40 roku życia, a wcześniej nie rodziła staje się mniej płodna. Według danych statystycznych u około połowy bezdzietnych małżeństw, niepłodność przypisuje się kobietom. W około 30 % bezdzietność jest uwarunkowana przez mężczyznę.

Leczenie niepłodności.
Każda forma leczenie musi być poprzedzona szczegółową diagnostyką. Postępowanie diagnostyczne rozpoczyna się dopiero po roku regularnego współżycia seksualnego nieuwieńczonego zajściem w ciążę. Diagnostyka obejmuje jednocześnie oboje partnerów.
Leczenie niepłodności jest postępowaniem trudnym, wymagającym wiele cierpliwości zarówno ze strony lekarza jak i pacjenta (pary). Leczenie niepłodności należy do drogich procedur, a w wielu przypadkach praktycznie pełnopłatnych. W leczeniu niepłodności stosuje się metody zachowawcze i operacyjne. Leczenie zachowawcze oparte jest na leczeniu farmakologicznym. Leczenie farmakologiczne jest długotrwałe i często zawodzi. Obok leczenia farmakologicznego stosuje się różne formy leczenia naturalnego, jak leczenie uzdrowiskowe w (Połczynie, Ciechocinku) zabiegi fizjoterapeutyczne, akupunktura, ziołoterapia.
W gabinecie lekarskim w Toruniu, a także w klinice "Villa Park" w Ciechocinku prowadzę leczenie w oparciu o zabiegi fizjoterapeutyczne uzupełnione suplementacją ziołową.

Wieloletnia praktyka potwierdza skuteczność naturalnej kuracji leczenia niepłodności szczególnie w zaburzeniach czynnościowych.


Lekarz Adam Madarasz specjalista fizjoterapii i balneoklimatologii, tel. 603 675 001

 

Wyleczenie z niepłodności

Małżeństwem jesteśmy od 2002 roku. Od samego początku staraliśmy się o dziecko. Jeszcze przed ślubem byłam u pani doktor, która zbadała mnie, powiedziała, że wszystko jest w porządku, że jestem w doskonałym wieku na ciążę - miałam wówczas niecałe 24 lata. Zrobiła mi również usg - akurat miałam owulację. Pomimo tego mijały miesiące, a w ciążę nie zachodziłam. Początkowo nie stresowaliśmy się tym aż tak bardzo. Z czasem jednak rozczarowania były większe. Czas płynął, my stawaliśmy się starsi. Rodzina, znajomi coraz częściej pytali o dziecko. Odpowiadaliśmy, że mamy jeszcze czas. Byliśmy sami z tym problemem. mnie osobiście ciężko było patrzeć na szczęście innych, mąż jest skrytym człowiekiem, nie uzewnętrznia swoich uczuć ale myślę, że jemu też nie było lekko. Pod koniec 2005 roku zaczęłam namawiać męża do zrobienia badań. Trochę to trwało, ale w końcu się przełamał. Wyniki miał doskonałe - lekarz żartował, że mógłby swoim nasieniem niejednego obdzielić. Dla mnie oznaczało to tyle, ze wina leży po mojej stronie, że to ze mną jest coś nie tak.

Zaczęły się badania: poziom hormonów na różnym etapie cyklu - wszystkie płatne bo fundusz nie refunduje skierowań wystawionych przez zwykłego lekarza ginekologa. Bardzo częste usg z których wynikało, że nie owuluję, obowiązkowo badanie drożności jajowodów - bardzo, bardzo bolesne - na szczęście wynik był w porządku. Lekarz zadecydował o stymulacji owulacji hormonami. Brałam również leki obniżające poziom prolaktyny - to hormon odpowiedzialny za laktację i hamujący jajeczkowanie - ja miałam jej za dużo. Leki przyjmowałam jakieś półtora roku, może dwa lata. W ciążę nie zaszłam, ale poprawa była znaczna. Przede wszystkim zaczęłam owulować.
Poważnie myśleliśmy z mężem o inseminacji i o in vitro. Przeraził nas jednak koszt tej metody leczenia niepłodności. Baliśmy się też rozczarowań. Nie byłam w najlepszej kondycji psychicznej. Przekroczyłam magiczną 30-stkę i złapałam chandrę. Jakiś czas to trwało. Wpadałam w mniej, czasem w bardziej smutny nastrój. Przygnębiał mnie widok małych dzieci, a informacje od kolejnych znajomych o ich ciążach powodowały łzy. Dłużej nie dało się - zresztą już nawet nie chciałam - wmawiać wszystkim że na dzieci mamy jeszcze czas. W czerwcu 2008 roku byliśmy w Ciechocinku. I tam, przypadkiem "zgadaliśmy" się z doktorem Madaraszem o naszym problemie z zajściem w ciąże. Zaproponował alternatywne leczenie. Postanowiliśmy skorzystać. Dwa tygodnie września spędziłam w Ciechocinku. Dni upływały mi na zabiegach. Plan zabiegów ułożył rzecz jasna, doktor Madarasz. To wszystko było tak dopasowane, że w połączeniu ze sobą miało dać oczekiwany rezultat. Zabiegi były całkiem przyjemne, zdecydowanie najgorzej wspominam akupunkturę - nigdy nie lubiłam igieł. Wyjazd tam postanowiłam potraktować jak pobyt w SPA. Przed wyjazdem ustaliliśmy z mężem, że to ostatnia próba, że dajemy sobie czas do końca roku, a potem ruszamy z adopcją. W pierwszym cyklu po powrocie z Ciechocinka zaszłam w ciążę. Wyczekaną córcię urodziłam w czerwcu 2009. Jest naszym szczęściem.

Monika z Warszawy


 


Spondyliatria

- Akupunktura
- Medycyna Dalekiego Wschodu
- Leczenie Niepłodności